PLAGI I EPIDEMIE
Dowiesz się, kiedy w Europie szalały zarazy i jak je dawniej leczono.
Morowe powietrze
POLSKIE PORADNIKI EPIDEMICZNE
W dawnej Polsce mianem „powietrza”, „zarazy”, „moru” określano epidemie różnych chorób zakaźnych: duru plamistego, duru brzusznego, czerwonki, tyfusu, malarii czy ospy. Przede wszystkim jednak używano ich w odniesieniu do dżumy, która stanowiła też największe zagrożenie. Kolejne jej fale przetaczały się przez terytorium Rzeczypospolitej aż do końca XVIII w. Wszechobecność zarazy sprowokowała bujny rozkwit literatury epidemiologicznej. Zaczęto na dużą skalę drukować rozmaite poradniki, w których opisywano sposoby zapobiegania oraz zwalczania morowego powietrza. Pierwszy traktat poświęcony dżumie ukazał się w 1508 r. w Krakowie. Była to napisana po łacinie praca Macieja z Miechowa pt. Contra saevam pestem regimen accuratissimum.
Główną przyczynę moru upatrywano przede wszystkim w gniewie bożym, niekorzystnej konstelacji planet, a także w kometach. Z czynników ziemskich wymieniano zanieczyszczenie powietrza przez rozkład niepogrzebanych zwłok, trujące wyziewy z bagien, zbytek w jedzeniu i piciu oraz spożywanie zepsutych pokarmów i nieświeżej wody. Maciej z Miechowa pisał, że zachorowaniu sprzyja pięć czynników: fatiga, fames, fructus, femina, flatus (zmęczenie, głód, owoce, kobieta, wiatr). Przed zarażeniem miało natomiast chronić pięć remediów również zaczynających się na literę ”F”: flebotomia, fuga, focus, fricatio, fluxus (puszczanie krwi, ucieczka, ogień, przechadzka, przeczyszczenie). Medycy przestrzegali przed nadmiernym spożywaniem brzoskwiń, wisien, melonów, ogórków i jabłek, a także pokarmów łatwo ulegających zepsuciu, czyli mleka, mięsa i ryb. Za niezwykle szkodliwy uważano wiatr, szczególnie południowy i zachodni, dlatego radzono, by nie otwierać okien od tej strony oraz unikać wiatru wiejącego od bagien, wód stojących i kloak.
Ludziom zagrożonym zarazą medycy zalecali przede wszystkim ucieczkę z miejsc zadżumionych. Anton Schneeberger pisał: czasu powietrza morowego te trzy przysłowia: prędko, daleko, nierychło więcej pomagają i pożyteczne są, niż trzy najlepsze apteki. Należało zatem uciekać jak najszybciej, wyjeżdżać jak najdalej i nieprędko wracać. Dużą rolę w zwalczaniu moru przypisywano ogniowi, który, jak wierzono, miał oczyszczać powietrze. Zalecano więc okadzanie izb mieszkalnych przy użyciu drewna cyprysowego, jałowcowego i jodłowego.
medycyna na co dzień * kalendarze * epidemie * dżuma * poradniki medyczne * Jan Innocenty Petrycy * choroby zakaźne
Czarna śmierć
Punktem wyjścia większości europejskich epidemii dżumy były stepy wokół Morza Czarnego i Morza Kaspijskiego, Azja Mniejsza i kraje Półwyspu Arabskiego. Zaraza przemieszczała się wzdłuż szlaków komunikacyjnych i handlowych drogą lądową oraz morską. Najczęściej atakowała kraje śródziemnomorskie, skąd rozprzestrzeniała się po całej Europie, łącznie z Anglią i Skandynawią. Pierwsza epidemia – dżuma justyniańska wstrząsnęła Europą w latach 531-580. W samym Konstantynopolu umierało 1000 osób dziennie. Między VI a VIII w. szczyty zachorowań pojawiały się co 9-12 lat. W IX w. dżuma przycichła i zaatakowała ponownie w 1347 r., gdy do portu w Messynie wpłynęło 12 galer, których załogi zaraziły się w mieście Kaffa na Krymie. Zaraza w ciągu pięciu lat pochłonęła 1/3 ludności Europy. Do początku XVI w. dżuma wybuchała w Europie prawie co roku. Fale przetaczające się w XVII i XVIII w. były już rzadsze, również dzięki działaniom administracyjno-sanitarnym wielu państw.
Choroba zabijała w błyskawicznym tempie: po 2-3 dniach od zarażenia, a czasem nawet w ciągu kilku godzin występowały silne dreszcze i nagłe osłabienie. Chory tracił przytomność, majaczył, miał rozszerzone źrenice i czerwone spojówki, spierzchłe wargi, biały język. W odmianie dymieniczej dżuma atakowała węzły chłonne, które szybko powiększały się, czerniały i ropiały. Śmiertelność dochodziła do 70-80%. Aż do XIX w. nie rozumiano przyczyn dżumy, nie wiedziano nic o roli pchły, a w nauce i medycynie dominowały teorie przejęte od starożytnych. Uczeni przyczynę choroby upatrywali w „miazmie”, czyli materii chorobotwórczej, która powstaje w wyniku procesów gnilnych w powietrzu lub wodzie. Zaraza przedostaje się do otoczenia za pośrednictwem trujących oparów – jadów. Zachorowaniu sprzyjać miało zaburzenie równowagi czterech humorów w ciele (nadmiar wilgoci przyciąga jad).
Ówczesna medycyna była bezradna wobec ogromu spustoszeń dokonywanych przez dżumę; próbowano co najwyżej powstrzymać jej rozprzestrzenianie: zamykano bramy miast, rozpalano oczyszczające ogniska na ulicach, dezynfekowano przedmioty i mieszkania poprzez okadzanie silnymi woniami, strzelano z armat i przepędzano bydło przez miasto w celu rozpędzenia chmury miazmatów. Zmarłych z powodu zarazy chowano tylko za murami miasta, z dala od skupisk ludzkich. Dżuma przerażała, pojawiała się gwałtownie i błyskawicznie rozprzestrzeniała. Kwitnące miasta doprowadzała do upadku, wyludniała wsie. Następowało wstrzymanie handlu i rzemiosła; zamykano sklepy, karczmy, nawet kościoły.
epidemie * dżuma * lekarze nadworni * Simone Simoni * teoria humoralna * Galen * choroby zakaźne * Jan Benedykt Solfa
Kiła
Niewiele chorób w historii medycyny może poszczycić się tak bogatym katalogiem nazw, jak ta silnie zakaźna choroba weneryczna, która na przełomie XV i XVI w. osiągnęła w Europie rozmiary epidemii. Nazwę syphilis stworzył włoski lekarz i poeta Girolamo Fracastoro w wydanym w 1530 r. poemacie: Syphilis sive morbus gallicus (Syfilis albo choroba francuska). Bohaterem utworu był pasterz zwany Syfilusem, który jako pierwszy człowiek zapadł na zesłaną przez Apolla chorobę. Nowego terminu medycznego Fracastoro użył także w swojej rozprawie o chorobach zakaźnych pt. De contagione et contagiosis morbis (1546).
Potoczna nazwa schorzenia – choroba francuska (morbus gallicus) wiązała się z genezą wybuchu epidemii u schyłku XV w. Gdy w 1495 r. wojska króla Francji Karola VIII okupowały Królestwo Neapolu, wśród żołnierzy poczęła szerzyć się tajemnicza, zaraźliwa choroba o ciężkim i złośliwym przebiegu. Zaczynała się na narządach płciowych w postaci ropiejącego guzka, wkrótce potem na całym ciele pojawiały się cuchnące, sączące krosty. Towarzyszyły temu dotkliwe bóle głowy, kości i stawów. Następnie guzy zaczynały tworzyć się w mięśniach i kościach; początkowo twarde, później rozpuszczały się tworząc biały, lepki płyn. Ciało gniło i rozpływało się, szerząc woń przykrą nie do opisania. Takich chorych nikt nie chciał leczyć, czy nawet zbliżać się do nich. Po zakończeniu oblężenia i zwolnieniu ze służby żołnierze Karola VIII roznieśli kiłę po całej Europie. Społeczeństwa poszczególnych krajów nazywały nową chorobę zgodnie z kierunkiem, z którego przyszła: dla większości narodów była chorobą francuską, ale we Francji nazywano ją chorobą neapolitańską, w Portugalii hiszpańską, w Rosji chorobą polską, w Turcji chorobą chrześcijan, w Persji chorobą turecką.
Jej pochodzenie było nieznane i do dziś jest kwestią sporną. Przypuszczano, że syfilis dotarł do Europy na statkach Krzysztofa Kolumba, ale inne przesłanki świadczą, iż choroba ta występowała na starym kontynencie już wcześniej, tyle że w łagodniejszej postaci.
Do Polski dotarła w 1495 r. i nie ustępowała przez cały wiek XVI. Nazywano ją choroba francuską lub francą, a także chorobą dworską, gdyż szerzyła się przede wszystkim wśród książąt, magnatów, szlachty, a także wojskowych. Jeszcze w XVII w. chorowała głownie magnateria i żołnierze, jednak już pod koniec XVIII w. kiła w równym stopniu ogarnęła obszary wiejskie. Leczono ją przede wszystkim rtęcią, którą wcierano w skórę, zażywano doustnie lub wdychano. Dużą popularność zyskało przywożone z Ameryki drzewo gwajakowe, z którego przyrządzano wywary. Niektórzy lekarze zalecali wypalanie kilaków gorącym żelazem, mycie narządów płciowych w occie lub miksturze z wina i spalonego rogu jelenia. W Polsce wierzono, że zakopanie nagiego człowieka w gnoju może „wyciągnąć” chorobę.
epidemie * choroby zakaźne * Wojciech Oczko * Ambroise Paré * Jan Benedykt Solfa
Czarna ospa
Najstarszy zapis dokumentujący wystąpienie ospy prawdziwej (łac. variola vera) znajduje się w Wojnie peloponeskiej Tukidydesa (IV w. p.n.e.). Nazwa variola pojawiła się po raz pierwszy w 570 r. w Historii Franków Grzegorza z Tours (łac. varius – nakrapiany). Najdawniejsze znane epidemie wystąpiły w Chinach, Indiach, na Bliskim Wschodzie i północnej Afryce. Przenoszeniu się wirusa sprzyjały wojny, pielgrzymki oraz zły stan sanitarny miast. W III i IV w. plaga dziesiątkowała Imperium Rzymskie, a do XIII w. ogarnęła całą Europę. W XVI w. przez czarną ospę poniosło śmierć ok. 3 milionów rdzennych mieszkańców Ameryki, którzy zarazili się od hiszpańskich konkwistadorów. Wirus – umiarkowanie groźny dla Europejczyków, okazał się wyjątkowo niebezpieczny dla autochtonów innego kontynentu. Bywał też przyczyną śmierci koronowanych głów: m.in. Marka Aureliusza, Ottona III i Ludwika XV.
Ospa w historii medycyny zapisała się jako pierwsza choroba zakaźna, przeciwko której zaczęto stosować szczepienia. Metoda ta była znana w Europie już od 3. dziesięciolecia XVIII w., ale z początku pod niebezpieczną postacią wariolizacji, czyli szczepienia zdrowemu zawartości krost lub startych na proszek strupów ospowych pobranych od chorego. Ospa zaszczepiona w ten sposób miała zazwyczaj przebieg o wiele lżejszy, niż ospa wywołana drogą naturalną. Nie była to jednak metoda w pełni bezpieczna (odnotowywano 4 przypadki śmiertelne na 1000 zachorowań), nic więc dziwnego, że nie miała wielu zwolenników. Przełomowym stał się eksperyment brytyjskiego lekarza Edwarda Jennera (1749-1823), który sprawił, że szczepienia rozpowszechniły się na całym kontynencie. 14 maja 1796 roku Jenner zaszczepił materiałem zakaźnym ospy krowiej (krowianki) ośmioletniego Jamesa Phippsa. Chłopiec przechorował krowiankę, a następnie został zaszczepiony ponownie, jednak już materiałem zakaźnym ospy prawdziwej. Phipps nie zachorował, ponieważ uzyskał odporność. Jenner dowiódł w ten sposób, że w celu uodpornienia człowieka przeciw ospie wcale nie potrzeba zaszczepiać mu ospy prawdziwej, lecz wystarczy szczepienie ospy krowiej, która – w odróżnieniu od ludzkiej – ma przebieg łagodny i nigdy nie kończy się śmiercią. Wyniki badań opublikował w wydanej w 1798 r. rozprawie Inquiry into the Cause and Effects of the Variolae Vaccinae, a Disease Known by the Name of Cow Pox (Badania nad przyczynami i skutkami ospy krowiej).
choroby zakaźne * epidemie * szczepienia
Wścieklizna
Ta groźna choroba zakaźna zwierząt, mogąca przenosić się też na ludzi, do czasu stworzenia skutecznej szczepionki stanowiła spore zagrożenie. W pierwszym okresie objawia się uczuciem mrowienia wokół miejsca pokąsania, a także gorączką, bólem potylicy, zmęczeniem. Po kilku dniach występuje nadmierne pobudzenie lub porażenie oraz konwulsje, ślinotok, światłowstręt i wodowstręt. Śmierć następuje po około tygodniu od wystąpienia objawów.
Pojawiające się w drugiej połowie XVIII w. druki urzędowe, ostrzegające społeczeństwo przed szerzącą się wścieklizną, wskazują na stosunkowo dużą częstotliwość występowania tej choroby. Skutecznego remedium nie znano, a szczepionka miała powstać dopiero 100 lat później.
Rozporządzenia władz zawierały wskazówki, jak rozpoznawać wściekliznę i ograniczać jej rozprzestrzenianie oraz receptury na rozmaite lekarstwa (o raczej znikomej skuteczności). Tu i ówdzie pojawiały się wieści o cudownej miksturze, która bardzo szybko zyskiwała popularność i kupców. Na przykład w 1777 r. król pruski Fryderyk Wilhelm II kazał opublikować wiadomość o nowym leku na wściekliznę stosowanym przez pewnego chłopa ze Śląska. Po zbadaniu specyfiku przez królewskie Collegium Medicum i obdarowaniu wynalazcy stosowną nagrodą, król polecił upowszechnić recepturę. Gdyby zaś nie każdy potrafił to lekarstwo sobie preparować, tedy […] Collegium Medicum za potrzebną sądziło wszystkim aptekarzom w krajach Jego Królewskiej Mości Pruskiej […] preparować i zawsze je mieć w gotowości, aby każdy go od nich dla siebie żądać mógł.
Świadomość, że wpływ na szerzenie się wścieklizny mają głównie zwierzęta, prowokowała władze do wprowadzania specjalnych regulacji. W 1797 r. cesarsko-królewska Nadworna Komisja Galicji Zachodniej zarządziła: Ktokolwiek w mieście stołecznym, cyrkularnym i prowincjonalnym psa trzymać chce, obowiązanym jest odtąd opatrzyć go porządną obruszką, która każdą razą przez litery początkowe pana jakimkolwiek sposobem widocznie ma ukazywać, że pies pana, a zatym regularne wyżywienie posiada i pod dozorem zostaje. Po miasteczkach i wsiach dosyć na tym, kiedy pies na szyi powrózek nosi.
Pierwszym człowiekiem zaszczepionym przeciwko wściekliźnie był dziewięcioletni Joseph Meister. Nastąpiło to 6 lipca 1885 r. po tym, jak chłopiec został pogryziony przez wściekłego psa. Twórcą szczepionki był wybitny francuski chemik i bakteriolog Ludwik Pasteur (1822-1895). Opracowana przez niego szczepionka składała się z osłabionych substancji chorobotwórczych wyizolowanych z rdzenia kręgowego zakażonych zwierząt. Przed zastosowaniem u ludzi przeszła pozytywnie wielokrotne testy na psach.
aptekarze * leki * szczepienia * choroby zakaźne
Cholera
Nagłe bóle kurczowe w dolnej części ciała, piekący ból w dołku żołądkowym, częste wymiotowanie płynu wodnistego bezkolorowego, często powracająca biegunka, połączona z obfitem odchodzeniem płynu podobnego do serwatki […], kurcz w członkach, mianowicie w łydkach, zmiana (zdefigurowanie) i posinienie twarzy, zziębnienie zwykle zimnym potem pokrytego ciała […] uczucie nagle opuszczających go sił są pospolitemi i ustawicznemi znakami cholery, po których ją łatwo każdy pozna, choćby nie lekarz.
Tak objawy cholery opisywała lwowska broszura z 1847 r. Choroba przerażała, podobnie jak dawniej dżuma, ale poziom ogólnej wiedzy medycznej, większa dbałość o higienę, zdecydowane reakcje władz, mnogość publikacji, które dawały często trafne i racjonalne porady; wszystko to sprawiło, że działania społeczeństw na rzecz walki z epidemią były bardziej zorganizowane i skuteczne.
Pierwsze informacje o groźnej chorobie zaczęły docierać do Europy w 1817 r. Cholera do 1820 r. zabiła w Indiach i na Cejlonie około 3 milionów ludzi. W 1831 r. niszcząca epidemia była już w Rosji i szerzyła się coraz dalej na zachód. Dotarła do Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch, omijając tylko nieliczne regiony i miasta. Szalała zwykle około 2-3 miesięcy, a po roku odżywała na nowo. Szybko dostrzeżono związek między brakiem higieny a szybkim rozprzestrzenianiem się choroby. Siłą rzeczy, szczególnie narażone na zachorowanie było pospólstwo, które często nie mogło pozwolić sobie na dobrą, świeżą żywność, żyło w fatalnych warunkach lokalowych i nie miało dostępu do czystej wody.
XIX-wieczne społeczeństwo wypracowało szereg metod walki z rozprzestrzenianiem zarazy. Obwieszczenia i informatory zalecały największe ochędostwo w domu, w odzieży, jako też dobry wybór pokarmów i czystość w ich sporządzaniu, umiarkowanie w jedzeniu i unikanie potraw ciężkostrawnych, zachowanie wesołości i spokoju ducha, nic bowiem nie usposabia bardziej do cholery nad bojaźliwość, zmartwienie i nękające umysł troski. Nakazywano ubierać się ciepło i wystrzegać przeziębień. Przy pierwszych objawach chorobowych zalecano ogrzanie żołądka wódką na ziołach (mięta, piołun, jałowiec) lub gorącą herbatą z liści poziomkowych, kwiatu lipy lub bzu. Nie należało dopuścić do wyziębienia; chory miał leżeć w dobrze ogrzanym łóżku. Gdy objawy się zaostrzały, podawano rozrzedzony kwas solny lub kwas mlekowy. Jeśli chory dostawał dreszczy, ogrzewano go na wszystkie sposoby: gorącym popiołem, gorącymi cegłami czy nacieraniem ciała. Ważne było podawanie płynów, by nie dopuścić do odwodnienia. Z leków dostępnych w aptekach zalecano wodę Raspaëla, krople Inoziemcowa i Botkina oraz chlorodynę doktora Browna.
epidemie * choroby zakaźne * Anna Potocka * apteki *