ROZPRAWY, PODRĘCZNIKI, ATLASY

Dowiesz się, kiedy zaczęto spisywać wiedzę medyczną. Zobaczysz mistrzowsko wykonane ryciny anatomiczne.

 

Teatr anatomiczny na miedziorytowej rycinie zamieszczonej w dziele Jean-Jacques’a Mangeta (1652-1742), pt. Theatrum anatomicum (Genewa 1716). Obiekty te, służące do przeprowadzania pokazowych sekcji zwłok i nauki anatomii, budowano w kształcie amfiteatrów, pośrodku których umieszczano stół sekcyjny. Najstarszy teatr anatomiczny na świecie – Teatro anatomico di Padova (1594), istnieje do dziś i mieści się w padewskim Palazzo del Bo.

Dla rozwoju medycyny – tak samo jak dla rozwoju wszystkich podejmowanych przez ludzkość działalności – niezbędne było utrwalenie zdobytej wiedzy na piśmie. W tym kontekście za początek nauk medycznych można uznać moment, gdy człowiek po raz pierwszy zanotował przepis na miksturę, opis zranienia czy symptomy chorobowe.

Najstarsze zapiski medyczne zachowały się na tabliczkach glinianych z obszaru Mezopotamii. Datowane na ok. 2100-2000 r. p.n.e. teksty zawierają wskazówki sporządzania okładów z papki oraz składy leków. Na nieco późniejszych tabliczkach można znaleźć opisy objawów chorobowych i symptomów wyzdrowienia oraz receptury leków wraz z dawkowaniem. Znakomicie rozwinięta była medycyna starożytnego Egiptu, o czym świadczą zachowane papirusowe źródła. Znamy co najmniej osiem papirusów o treści medycznej, pochodzących z lat 1900-1350 p.n.e. Papirus z Kahun opisuje choroby zwierzęce i choroby kobiece, papirus Hearsta zawiera 260 recept, w papirusach berlińskich zanotowano spostrzeżenia dotyczące pediatrii, papirus Chester Beatty charakteryzuje choroby układu pokarmowego, a tzw. londyński papirus medyczny zawiera 61, w większości magicznych, receptur.

W dorobku Egipcjan wyróżnia się papirus Edwina Smitha, który jest najstarszym znanym traktatem o chirurgii i leczeniu urazów.  Scharakteryzowano w nim 48 przypadków złamań i zranień, a każdy składa się z trzech elementów: badania, diagnozy i sposobu leczenia. Drugim słynnym zabytkiem jest papirus Ebersa. Zawiera informacje z zakresu chorób wewnętrznych, chirurgii oraz stosowania minerałów i roślin leczniczych do celów medycznych. Wymieniono w nim około 700 lekarstw i podano 800 sposobów ich przyrządzania.

Od V w. p.n.e. w nauce, literaturze, a przede wszystkim w filozofii królują już niepodzielnie Grecy. Wnieśli oni do medycyny wiele osiągnięć teoretycznych, tworząc koncepcje o zależności człowieka od wszechpotężnej natury. Powstałe w starożytnej Grecji podstawy teoretyczne odegrają decydującą rolę w kształtowaniu medycyny – począwszy od Hipokratesa, przez szkołę aleksandryjską, aż do Rzymu i Bizancjum, a później także w chrześcijańskim i arabskim średniowieczu oraz początkach ery nowożytnej.

 

papirus Smitha * szkoła aleksandryjska * Hipokrates * lekarze greccy

    Anatomia w rycinach

    Choć dziś trudno to sobie wyobrazić, nie od zawsze anatomię wykładano w oparciu o analizę wnętrzności człowieka. Przed tysiącami lat teorie o budowie organizmu w większości były wytworem spekulacji i myślenia magiczno-religijnego.

    Za najstarszy tekst dotyczący anatomii uważa się papirus Smitha z ok. 1600 r. p.n.e., będący zasadniczo podręcznikiem opatrywania ran. Teorie anatomiczne pojawiają się u Hipokratesa, a w IV w. p.n.e. Arystoteles zaczyna propagować sekcje zwłok. Pierwsza odnotowana szkoła anatomii powstała w Aleksandrii (IV-II w. p.n.e.), gdzie Herofilos z Chalcedonu i Erasistratos z Keos użyli do badań ciał ludzkich. Specjalizujący się w sekcjach zwłok zwierzęcych Galen (II w. n.e.) paradoksalnie zatrzymał na wiele stuleci rozwój anatomii. Autorytet greckiego lekarza był tak ogromny, że badania ludzkiego ciała uznano za zbędne, a kolejni medycy podtrzymywali jego błędne teorie wysnute na podstawie budowy małpy. Ten stan rzeczy zaczął się zmieniać wraz z odnowieniem studiów na zwłokach ludzkich, w czym prym wiedli medycy włoscy (m.in. Mondino de’ Luzzi w XIII/XIV w.).

    W późnym średniowieczu wiedza o budowie człowieka była już mocno ugruntowana i utrwalona w słowie pisanym. Tekstom nie towarzyszyły jednak żadne ilustracje, szkice czy rysunki, a jeśli już, to z rzadka. Zmieniło się to wraz z nadejściem epoki Gutenberga. Pierwszym drukowanym dziełem medycznym zawierającym zbiór ilustracji anatomicznych był Fasciculus medicinae Johannesa de Ketham (1491). Ryciny były najprawdopodobniej odwzorowaniem starszych miniatur. Przedstawiały m.in. ciężarną kobietę, rannego człowieka, schemat puszczania krwi oraz „człowieka zodiaku”. Książkę tę posiadał w swojej kolekcji Leonardo da Vinci, którego w kontekście anatomii pominąć nie sposób.

    Malarz musi być jednocześnie anatomem, aby mógł należycie rozmieścić nagie członki ludzkiego ciała. Do tego konieczna jest znajomość anatomii ścięgien, nerwów, kości i mięśni. Tak pisał genialny renesansowy artysta, który wiele lat życia poświęcił studiom anatomicznym. Samodzielnie wykonał około 20 sekcji zwłok, dokonując szeregu rewolucyjnych odkryć w zakresie funkcjonowania organizmu człowieka. Przede wszystkim zaś pozostawił doskonałe rysunki anatomiczne, które ustanowiły nowy, funkcjonujący do dziś, wzorzec rysowania ludzkich wnętrzności. Badania Leonarda miały jednak mniejszy, niż można by się spodziewać, wpływ na rozwój anatomii, gdyż artysta nie zdecydował się na publikację swojego dorobku. W kolejnych latach, a nawet stuleciach, jego rewelacje musiały być odkrywane na nowo.

    24 lata po śmierci Leonarda, wraz z bogato ilustrowaną De humani corporis fabrica Andreasa Vesaliusa (1543), nastała nowa epoka w dziejach nauki o budowie człowieka. Drukowano kolejne rozprawy anatomiczne, którym coraz częściej towarzyszyły ryciny (rysunki mięśni u Gianbattisty Canano, naczynia krwionośne w pracach Charlesa Estienne’a, czy budowa ucha w Tabulae anatomicae Bartolomeo Eustachi). Powstawały teatry anatomiczne – sale do publicznej nauki anatomii budowane w kształcie amfiteatrów. Intensywnie rozwijające się drukarstwo umożliwiło łatwe i szybkie upowszechnienie wiedzy. Anatomii można było odtąd uczyć się również na podstawie rysunków, a nie tylko tekstów pisanych głównie po łacinie. Był to prawdziwy początek medycyny nowożytnej.

    Medycyna w ujęciu encyklopedycznym

    Oświecenie, nazywane również wiekiem encyklopedystów, zyskało tę szczególną etykietę nie przez swoje upodobanie do systematyzowania wiedzy, ale z uwagi na publikację wielkiej encyklopedii francuskiej Denisa Diderota (Encyclopédie ou Dictionnaire raisonné des sciences, des arts et des métiers), stanowiącej sumę ówczesnej wiedzy o świecie. W drugiej połowie XVIII w. nie miała sobie równych w Europie, również ze względu na swój rozmiar: pierwsze wydanie składało się z 28 tomów drukowanych w latach 1751-1772. W tomach 1-17 znajdowały się alfabetycznie ułożone hasła, a w pozostałych jedenastu – tablice z ilustracjami. Grono autorów liczyło około 150 osób, a wśród nich były najznakomitsze postacie epoki (Monteskiusz, Wolter, Rousseau, Holbach, d’Alembert). Monumentalne to dzieło bardzo szybko trafiło na indeks ksiąg zakazanych, ale mimo to, do wybuchu rewolucji francuskiej, wznawiano je jeszcze pięciokrotnie.
    We wstępie do pierwszego tomu Encyklopedii Diderot opublikował schemat nauk, w którym uporządkował sumę ludzkiej wiedzy o świecie w trzech głównych działach: Memoire (pamięć), Raison (rozum) oraz Imagination (wyobraźnia). Medycynę wraz z anatomią i fizjologią umieścił w sekcji „zoologia”, która podlega naukom przyrodniczym, a te z kolei filozofii (naturalnej). Dział medyczny składał się z higieny, patologii, diagnostyki i terapii (dietetyka, chirurgia, farmacja). Poszczególne pojęcia z zakresu medycyny opracowane były bardzo drobiazgowo, np. hasło „anatomia” zajmuje aż 48 stron.

    anatomia * Andreas Vesalius * Denis Diderot * chirurgia

    Od cyrulika do chirurga

    W medycynie greckiej i rzymskiej chirurgia i medycyna tworzyły jedną całość. Podobnie było we wczesnym średniowieczu: zabiegi chirurgiczne wykonywali medycy, w tym też duchowni. Jednak od mniej więcej XII w. medycyna uniwersytecka i chirurgia zaczęły rozwijać się niezależnie od siebie. Na uniwersytetach królowała scholastyka – metoda nauczania oparta na autorytetach i pozbawiona krytyki. Absolwenci medycyny dysponowali ogromną znajomością literatury, ale ich praktyczne umiejętności zawodowe były niewielkie. W ten sposób zapoczątkowany został rozłam między teorią medyczną i praktyką lekarską.

    Spory wpływ na ten stan rzeczy miała również zasada ecclesia abhoret a sanguine, zakazująca duchownym wykonywania krwawych zabiegów. Z konieczności więc wytworzyła się nowa profesja: cyrulik (polska deformacja łac. chirurgus). Do obowiązków cyrulika należało puszczanie krwi, stawianie baniek, opatrywanie ran postrzałowych, przecinanie ropni, nastawianie zwichnięć, składanie złamań, a nawet amputacja kończyn. Doktorzy medycyny chętnie na to przystawali, gdyż były to zabiegi, których często sami już nie potrafili przeprowadzić. Medycyna pozostała nauką trudną, wymagającą mozolnych studiów, biegłości w łacinie i znajomości autorów. Chirurgia stała się prostym rzemiosłem, które nie wymagało ani wykształcenia, ani znajomości łaciny – wystarczała zręczność i odwaga. A zapotrzebowanie na cyrulików stale rosło. Opatrując rannych na polu walki, niezależni od medycyny scholastycznej, nabierali olbrzymiej wprawy i wiedzy praktycznej. Postępujące znaczenie chirurgów zostało dostrzeżone we Francji, gdzie w 1260 r. założono dla nich osobną szkołę (Kolegium św. Kosmy).

    Na ziemiach polskich cyrulicy sformalizowali swój zawód w XV w. tworząc cechy rzemieślnicze. Pierwszy powstał w Gdańsku w 1454 r., a drugi w Krakowie w 1477 r. Kandydaci do zawodu cyrulika wybierali mistrza, u którego terminowali przez kilka lat. Później wyzwalali się na czeladnika posiadającego prawo do samodzielnej praktyki, ale tylko w zakresie podstawowych zabiegów. Najlepsi i najzdolniejsi ubiegać się mogli o tytuł mistrzowski. W 1537 r. król Zygmunt Stary, pragnąc podnieść poziom zawodowy chirurgów krakowskich, wydał specjalne ustawy, które regulowały zasady nauczania oraz egzaminowania adeptów. Egzamin teoretyczny odbywał się w obecności starszyzny cechowej oraz fizyka miejskiego i obejmował elementy anatomii. Egzamin praktyczny polegał na sporządzeniu maści na rany, ostrzeniu narzędzi, nastawianiu zwichnięć, stawianiu baniek i upuszczaniu krwi. W kolejnych stuleciach medycyna coraz bardziej kierowała się ku racjonalizmowi, toteż z czasem chirurgia stała się jej nieodzowną częścią. Mimo to zawód cyrulika nie zniknął. Zrodziło się natomiast zapotrzebowanie na proste podręczniki anatomii, które mogłyby cyrulikom służyć.

    cyrulik * chirurg * Marcin Siennik * puszczanie krwi * anatomia

    Szkoła medyczna w Salerno

    Około IX-X w., ponad sto lat przed założeniem pierwszego uniwersytetu, w Salerno na południu Włoch powstała pierwsza w Europie świecka szkoła medyczna. Słynęła jako ośrodek naukowo-edukacyjny, w którym ponad religijnymi i kulturowymi podziałami łączono ówczesną wiedzę medyczną Wschodu i Zachodu. Idea ta znalazła odzwierciedlenie w legendzie głoszącej, że szkołę założyli przedstawiciele czterech narodów, a nauczanie odbywało się w czterech językach: greckim, łacińskim, arabskim i hebrajskim. Okres największego rozkwitu szkoła przeżywała w XII w. Mieli do niej dostęp obywatele wszystkich krajów, także kobiety. Co więcej, słynne mulieres salernitanae (niewiasty z Salerno) same prowadziły wykłady, a nawet pisały rozprawy naukowe. W dziejach szkoły ważną rolę odegrała gigantyczna praca translatorska Constantinusa Africanusa (ca 1010-1087), benedyktyna z Monte Cassino, który przełożył na przystępną łacinę co najmniej kilkadziesiąt arabskich i greckich dzieł medycznych. Stworzył w ten sposób systematyczny zbiór pism, zaadaptowany natychmiast przez szkołę salernitańską. Praktyczne zastosowanie wiedzy Wschodu i Zachodu wpłynęło zwłaszcza na rozwój chirurgii. Zachowane średniowieczne miniatury ilustrują zabiegi chirurgiczne wykonywane w Salerno, takie jak usuwanie polipów z nosa, wypalanie hemoroidów czy nakłucie zaćmy. W kolejnych stuleciach, wraz z powstawaniem kolejnych uniwersytetów, sława szkoły gasła. Ostatecznie zamknięto ją edyktem Napoleona Bonaparte w 1811 r.

    Najsłynniejszym tekstem stworzonym w ośrodku salernitańskim nie był ani traktat, ani podręcznik, tylko utwór literacki. Był to poemat dydaktyczny pt. Regimen sanitatis Salernitanum, który zawierał porady dietetyczne i przepisy higieniczne podane w formie dowcipnych wierszyków. Mógł dzięki temu dotrzeć do szerokiego grona odbiorców i w przystępny, lekki sposób przekazać im wiedzę na temat zasad zdrowego trybu życia. Utwór ten, będący zapewne wynikiem działalności wielu salernitańskich lekarzy, przypisywany jest Janowi z Mediolanu (XI w.). O jego popularności świadczy ogromna ilość wydań i przekładów krążących po Europie aż do końca XVIII w.

    higiena * Constantinus Africanus * medycyna arabska

    Rozprawa o kołtunie

    Choroba kołtunowa należała do schorzeń, które przez wieki interpretowano w dwóch porządkach: racjonalnym i magicznym. Nieuzasadnione i niestworzone opowieści krążyły aż do połowy XIX w. Kołtun to choroba kojarzona przede wszystkim z brudem: powstawał w niemytych i nieczesanych włosach, doprowadzając do stanów zapalnych skóry. Nie rozczesywany latami, mógł dojść do rozmiarów wielkiej czapki pokrywającej głowę lub zwisać aż do pasa. W XVI-XVIII w. schorzenie było rozpowszechnione w całej Europie środkowej i na tyle znane, że zaczęły pojawiać się publikacje medyczne na jego temat.

    W 1600 r. w Padwie ukazała się głośna rozprawa poświęcona kołtunowi: De plica. Jej autorem był Ercole Sassonia, profesor medycyny na uniwersytecie w Padwie, specjalista w zakresie diagnostyki, chorób wenerycznych oraz chorób skóry. Przez pewien czas przebywał na dworze cesarskim w Wiedniu. Wiadomo też, że nawiązał kontakty z Janem Zamoyskim, kanclerzem koronnym Rzeczypospolitej, gdyż to właśnie jemu zadedykował swoje dzieło. Sassonia opierał się na przesłankach racjonalnych, jednak już w kolejnych stuleciach wokół kołtuna narósł szereg mitów. Nie tylko wśród ludu, ale i wśród lekarzy w XVII i XVIII w. panowało przekonanie, że ta dziwna choroba włosów jest przejawem schorzenia „wewnętrznego”. I dlatego zalecali kołtun zapuszczać, zabraniając ścinania aż do momentu „przesilenia” (moment zwinięcia się włosów). Franciszek Lafontaine przestrzegał, że przedwczesne usunięcie kołtuna może sprawić, iż skumulowana weń „materia chorobowa” przeniesie się na inne narządy (mózg, płuca, żołądek) i doprowadzi do ciężkich schorzeń, a nawet do zgonu. Fantastyczne te poglądy zostały obalone ostatecznie w połowie XIX w. przez krakowskiego profesora Józefa Dietla, który przeprowadził serię badań klinicznych na setkach pacjentów.

    Osobnym zagadnieniem jest medyczna nomenklatura związana z chorobą kołtunową. Już w XVII w. w Europie rozpowszechniło się określenie plica polonica (splot polski). Obserwujemy tu zjawisko przypisywania sąsiadom wszystkiego, co budziło w danej społeczności odrazę. Tak rzecz się miała z wędrującą po różnych nacjach nazwą syfilisu. Podobnie było z karaluchami, na które we wschodniej Polsce mówiono „Moskale”, w północnych Niemczech „Duńczycy”, we włoskiej Sienie „florentyńczycy”, a we Florencji „sieneńczycy”. Polska nazwa kołtuna pochodzi od rosyjskiego „kiełtania”.

    Józef Dietl * higiena * Franciszek Leopold Lafontaine * kiła

    Księgi o truciznach

    Trucizny i leki wywodzą się z tego samego źródła – szeroko rozumianego ziołolecznictwa, czyli sumy wiedzy o szczególnych właściwościach substancji zawartych w roślinach, zwierzętach i minerałach. Zachowane ślady świadczą o tym, że ludzkość od tysięcy lat testowała i używała tychże substancji w różnych celach. Roślina mogła działać leczniczo, ale podana w większej dawce – nawet zabić.

    W starożytności wiedza o przyrządzaniu trucizn była już bardzo rozpowszechniona. Za największego eksperta w tym zakresie uchodził Mitrydates (ok. 132-64 p.n.e.), król Pontu, który nakazał przeprowadzanie eksperymentów z toksynami na niewolnikach i przestępcach. Sam również zażywał szereg trucizn w niewielkich dawkach, był bowiem przekonany, że w ten sposób uodporni się na ich szkodliwe działanie. Stworzył nawet uniwersalną odtrutkę, tzw. mitrydat, którego skład jest znany do dziś dzięki Rzymianom. Dokładną recepturę podał Aulus Cornelius Celsus w 30 r. n.e. (w dziele De medicina). Innym słynnym antidotum starożytności był teriak (driakiew), w składzie którego znajdowała się sproszkowana żmija. Recepturę teriaku opracował Andromachus, lekarz Nerona – najsłynniejszego truciciela imperium rzymskiego. W antyku i średniowieczu trucizny odgrywały ogromną rolę polityczną – były skutecznym środkiem umożliwiającym wyeliminowanie przeciwnika. Nikt nie był bezpieczny i choć zdarzało się, że władcy mieli specjalnych służących do próbowania potraw, na niewiele się to zdało w przypadku toksyn działających powoli. Jak pisał Dioskurides, zapobieganie otruciu jest trudne, gdyż ci, którzy potajemnie zadają truciznę, tak ją sporządzają, że nawet najbardziej doświadczeni zostają wprowadzeni w błąd.

    Znajomość trucizn w wiekach średnich była dość znaczna, ale też pełna mistyki, magii i wiary w diabelskie moce. W medycynie ludowej od dawien dawna znano trujące rośliny, które stanowiły bardzo niebezpieczną broń, np. lulek, bieluń, ciemiężyca, szalej (cykuta), tojad, wilcza jagoda.

    Najdonioślejszą rolę w średniowieczu odegrał jednak arszenik – substancja o smaku niezbyt silnym, bezwonna i biała. Żadna trucizna nie nadawała się tak dobrze do celów zbrodniczych, gdyż bardzo łatwo można było ukryć ją w potrawach. Arszenik podawany w małych dawkach dawał objawy, które uchodzić mogły za symptomy innej choroby, dlatego trucicielom często udawało się uniknąć zdemaskowania.

    trucizny * Wojciech Szeliga * Girolamo Mercuriale * medycyna arabska * Awicenna * ziołolecznictwo * Dioskurides

    Traktat o onanizmie

    W 1760 r. w oficynie Antoine Chapuis w Lozannie ukazała się rozprawa Samuela Augusta Tissot, pt. L’Onanisme ou Dissertation physique, sur les maladies produites par la masturbation (onanizm lub dysertacja medyczna o chorobach wywoływanych przez masturbację). W tym samym roku i w tym samym mieście Jean-Philippe Dutoit-Membrini, szwajcarski pastor, opublikował pracę o tej samej tematyce (De l’onanisme, ou Discours philosophique et moral sur la luxure artificielle et sur tous les crimes), ale w ujęciu filozoficzno-religijnym. Traktat Tissota był pierwszym naukowym podejściem do zagadnienia onanizmu, który omówiony został nie tylko z punktu widzenia moralności, ale przede wszystkim jako zjawisko medyczne. Rozprawa szybko zyskała ogromną popularność; w kolejnych latach była publikowana ponownie, a także tłumaczona na inne języki. Pierwsze polskie wydanie ukazało się w Warszawie w 1781 r.

    Samuel August Tissot (1728-1797) był Szwajcarem, profesorem medycyny na uniwersytecie w Lozannie, autorem 25 książek pisanych zrozumiałym i przystępnym językiem, które zapewniły mu ogromną sławę. W rolę popularyzatora wiedzy medycznej wcielił się zwłaszcza w wydanej w 1761 r. pracy Avis au peuple sur sa santé (Rada dla pospólstwa względem zdrowia jego). Przestrzegał przed nadmiernym puszczaniem krwi, zalecał ćwiczenia gimnastyczne, umiar w jedzeniu, świeże powietrze i spokój. Propagował szczepienia jako metodę zwalczania epidemii.

    Onanizm w traktacie Tissota przedstawiony jest jako zjawisko wyłącznie szkodliwe i niebezpieczne. Wnioski formułowane są głównie na podstawie obserwacji, anegdot i pogłosek. Tissot opisuje przypadek swojego, chorego na gruźlicę, szkolnego kolegi, który nie mogąc się powstrzymać od „tych obrzydliwości nawet podczas lekcji”, zmarł od ich nadmiaru w ciągu dwóch lat. Szwajcarski medyk najwyraźniej nie połączył faktu śmierci z postępującą gruźlicą. Wśród negatywnych konsekwencji onanizmu Tissot wymienia „choroby mózgowe”, melancholię, epilepsję, niemoc, utratę zmysłów i osłabienie żył.

    Samuel August Tissot * poradniki medyczne * szczepienia * Rada dla pospólstwa względem zdrowia jego

Kategoria:

Ercole Sassonia (1551-1607), De plica quam Poloni gwoźdźiec, Roxolani Kołtunum vocant, Padwa 1600