UZDROWISKA

Poznasz historię zdrowotnych właściwości wód, świeżego powietrza i pięknych widoków.

Termy rzymskie według miedziorytowej ryciny zamieszczonej w albumie Bernarda de Montfaucon, pt. L’antiquité expliquée et représentée en figures (Paryż 1719). Na pierwszym planie umiejscowione jest laconicum, czyli łaźnia parowa; w głębi widać tepidarium (salę ogrzewaną podłogowo z basenami z ciepłą wodą) oraz frigidarium – przeznaczone do zimnych kąpieli.

Lecznictwo o charakterze uzdrowiskowym rozwijało się we wszystkich starożytnych cywilizacjach. W Chinach, Indiach, Persji, Babilonii, Japonii i Egipcie odnaleziono ślady świadczące o istnieniu zakładów kąpielowych, które wznoszono nad brzegami rzek i jezior w formie świątyń. W Europie pierwsze tego typu przybytki powstały na Krecie i w Grecji. Z nazwiskiem Hipokratesa wiążą się początki nowoczesnego i aktualnego do dziś spojrzenia na zasady wodolecznictwa, które miało opierać się na ścisłej indywidualizacji potrzeb chorego. Należało wziąć pod uwagę ogólny stan zdrowia pacjenta, jego siły, okres choroby; podczas zabiegów stosować stopniowe przechodzenie od jednej do drugiej temperatury (Hipokrates był przeciwnikiem terapii szokowej).

Walory lecznicze wód docenili starożytni Rzymianie wznosząc liczne zakłady kąpielowe na obszarze całego imperium. Mieszkańcy stolicy cesarstwa, znani z zamiłowania do kąpieli, mogli na co dzień korzystać z łaźni publicznych, zwanych termami. Do najpiękniejszych i największych obiektów tego typu należały termy Trajana (I w.) oraz termy Dioklecjana (IV w.) – małe metropolie stanowiące centrum sportu i rozrywki, w których można było spędzać długie godziny korzystając z szeregu oferowanych atrakcji: kąpieli (zimnych, ciepłych, gorących), gier, masaży, a także biblioteki i ogrodów.

W okresie średniowiecza nastąpił upadek lecznictwa balneologicznego oraz higieny. Szerzyły się zabobony, wedle których woda miała być przyczyną chorób, co doprowadziło do zaniku zwyczaju mycia się. Codzienne kąpiele stały się czymś abstrakcyjnym na całe stulecia. Zaniechanie dbałości o czystość miało zapewne wpływ na rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. Z czasem wprowadzono zwyczaj kąpieli z okazji ważnych świąt, jednak widoczny rozwój wodolecznictwa nastąpił w epoce odrodzenia, kiedy zaczęły powstawać pierwsze rozprawy poświęcone balneologii. Pierwszą tego typu pracą w języku polskim były Cieplice Wojciecha Oczki (1578).
Przez stulecia leczenie wodą było intuicyjne, bez oparcia w badaniach doświadczalnych i klinicznych. Rozkwit balneologii jako samodzielnej nauki nastąpił dopiero w drugiej połowie XIX w. W Polsce znaczącą postacią tego okresu był profesor Józef Dietl (1804-1878), założyciel pierwszego na ziemiach polskich balneologicznego towarzystwa naukowego, którego działalność wywarła ogromny wpływ na rozwój galicyjskich uzdrowisk.

wodolecznictwo * balneologia * Hipokrates * higiena * epidemie * Wojciech Oczko * Cieplice * Józef Dietl

    U źródeł polskiej balneologii

    Za pierwszą w Polsce rozprawę poświęconą w całości stosowaniu ciepłych źródeł w profilaktyce i leczeniu uchodzą, wydane w 1578 r., Cieplice Wojciecha Oczki. Autor zawarł w nich informacje o miejscach, w których wybijały lecznicze źródła i zaprezentował ówczesną wiedzę na temat właściwości wód i zakresu ich oddziaływania na organizm ludzki.
    Wojciech Oczko (1537-1599) był gruntownie i wszechstronnie wykształconym doktorem medycyny, który pełnił funkcję medyka na dworze Stefana Batorego, a później Zygmunta III. Inspiracją do zajęcia się wodami termalnymi były badania wód mineralnych w Szkle i Jaworowie pod Lwowem wykonywane z polecenia króla Stefana Batorego. Okazało się, że miejsca te nie były w żaden sposób zagospodarowane, a wody nie pozyskiwano do celów leczniczych. Oczko, który w Europie zachodniej widywał dużo lepszą infrastrukturę przy ujęciach wód termalnych, postanowił zwrócić uwagę na zalety polskich źródeł i potrzebę lepszego ich wykorzystania.

    W swojej pracy Oczko wykazał się dużą wiedzą na temat zdrojowisk występujących nie tylko w Europie, ale też w Azji, Afryce i Ameryce Południowej. Wyliczył również ujęcia wód termalnych znajdujące się na ziemiach polskich: m.in. w okolicach Drohobycza, w Kamieńcu Podolskim, w Milatyczach, Jaworowie i Gródku koło Lwowa, w Mikulińcach koło Trembowli, Swoszowicach koło Krakowa. Cieplice uznawał za naturalny lek, dar od Boga, dużo skuteczniejszy niż leki tworzone rękami ludzkimi. Zakres przypadłości kwalifikujących się do leczenia wodami termalnymi był szeroki: choroby skórne, bóle stawów, schorzenia górnych dróg oddechowych, układu moczowego i płciowego. Oczko opisał również wodne zabiegi lecznicze: kąpiele wannowe, natryski, okłady wodne i aplikacje do wewnątrz.

    Wojciech Oczko * balneologia * wodolecznictwo *kiła * lekarze królewscy

    Drużbak i Łęckowa

    ŹRÓDŁA ZIEMI SPISKIEJ

    W XVII w. 6 mil na południe od Starego Sącza odkryto nowe zdroje wód termalnych – w Drużbaku (słow. Ružbachy) i Łęckowej (słow. Lacková). Wkrótce doczekały się monografii na swój temat. Jej autorem był Jan Innocenty Petrycy (1592-1641), urodzony we Lwowie lekarz, balneolog i historyk. Swoją książkę zadedykował wojewodzie ruskiemu Stanisławowi Lubomirskiemu, a wydrukował ją krakowski typograf królewski, Andrzej Piotrkowczyk, w 1635 r.

    W swojej rozprawie Petrycy podjął próbę rozbioru fizyczno-chemicznego wód mineralnych znajdujących się na ziemi spiskiej, posługując się metodą empiryczną:
    W wodzie drużbackiej siarka wydaje zapach. Jednak siarka sama z nią nie jest, raczej para siarki, bo prędko znika i nie zawsze ją czuć, najwięcej we mgle i niepogodę. Klej wydaje oko, bo coś tłustego na niej podczas pływa; także i ręka, bo śliska w umywaniu jest, głowa też i włosy nierychło schną i do kupy lgną. Soli że też ma nieco, doświadczenie pokazuje: bo którzy się w niej kąpają skórę gryzie i krosty im czyni. Ale najwięcej wapnia oko wyświadcza, z którego brzegi sama sobie muruje. […]
    W wodzie łęckowskiej czterech ingrediencyj doszedłem. Siarkę zapachem podobnym wodzie drużbackiej, w cieniu tylko i we mgłach wydającym się. Koperwas (siarczan) językiem i okiem, bo kwaśna jest, a galasu w nię włożywszy i pewną miarę wywarzywszy czernieje. Saletrę smakiem, bo ostrawa jest i jakoby szczypiąca język. Według też zwyczajów saletry stolce hojnie porusza, prowadząc wilgotności zielone, czarne farbami rozmaitymi. W alembiku szklanym przedystillowana, choć z niewiela zostawało niemało jakoby proszku złotego, który od świece i od ognia niknął i znakiem zawsze saletry jest. […] Jest nieco w niej rubryki i rdze żelaznej, co znaczy czerwoność i śniadość, którą i grunt swój i zioła pobliższe sobie powłóczy.

    balneologia * wodolecznictwo * Jan Innocenty Petrycy

    Krzeszowice

    KULTURA UZDROWISKOWA W XVIII-WIECZNEJ POLSCE – KRZESZOWICE IZABELI LUBOMIRSKIEJ

    Kąpiele mineralne w XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej uchodziły za niezawodny środek leczniczy i zalecane były na niemal wszystkie dolegliwości, zwłaszcza reumatyzm i podagrę. „Do wód” Polacy podróżowali co prawda już w średniowieczu, jednak dopiero w XVIII w. wojaże te stały się zjawiskiem o niezwykłej popularności. Mimo niewygód i niebezpieczeństw, wielu obywateli Rzeczypospolitej decydowało się na kosztowne wyprawy do słynnych, prężnie rozwijających się zagranicznych kurortów. Częściej niż w wiekach wcześniejszych podróże te motywowane były modą, a nie względami zdrowotnymi, gdyż uzdrowiska w owym czasie stawały się centrami kulturalnymi życia elit. To, na jaką placówkę padł wybór kuracjusza, ściśle wiązało się z zasobnością jego sakiewki. Do odleglejszych uzdrowisk europejskich jeździli magnaci, majętna szlachta wybierała zdrojowiska śląskie i czeskie. Do kurortów krajowych udawała się głównie szlachta średnia i uboga.

    Krzeszowice znane były ze swoich wód leczniczych już w XVII w. Pod koniec XVIII w., w okresie mecenatu Czartoryskich, ocembrowano tam źródło wody siarczanej i wybudowano łazienki. Dzięki wysiłkom Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej (1736-1816) uzdrowisko stało się atrakcyjnym kurortem oraz przedmiotem obszernej rozprawy autorstwa Franciszka Leopolda Lafontaine’a (1756-1812), chirurga wojskowego, który na prośbę księżnej objął posadę lekarza zdrojowego.

    Praca miała charakter edukacyjny – przedstawiała infrastrukturę i zwyczaje uzdrowiskowe, a także omawiała właściwości lecznicze różnych kuracji. Opisywała właściwości wody siarczystej (zalecanej m.in. na problemy skórne) oraz żelaznej (stosowanej przy chorobach głowy), a także historie chorób leczących się w Krzeszowicach pacjentów.

    wodolecznictwo * balneologia * uzdrowisko

    Iwonicz

    DOM ZDROJOWY RODZINY ZAŁUSKICH

    Nie wiadomo dokładnie, kiedy odkryto właściwości lecznicze wód iwonickich oraz od kiedy zaczęli się tu leczyć chorzy, ale można przypuszczać, że nastąpiło to nie później niż w XV w. Stosunkowo wcześnie powstało pierwsze opracowanie opisujące właściwości tutejszych wód termalnych: Cenzura o wodzie iwonickiej autorstwa Jana Sechkiniego, która ukazała się w Krakowie w 1630 r. Uzdrowisko cieszyło się już wówczas dużą popularnością w kraju i zagranicą, także dzięki publikacjom ukazującym się w Europie zachodniej. W 1684 r. w Lipsku pisano: w Małopolsce znajduje się góra zwana Przedziwną. W połowie tej góry wytryska pewne źródło bardzo czystej wody z szumem i wyraźnym kipieniem. Osadzający się szlam pomaga przeciw świerzbowi, zastarzałemu artretyzmowi, paraliżowi […] ci którzy ją piją odzyskują rześkość i zwykły wigor i stąd tutejsi mieszkańcy długowieczni są, do 100 i 150 lat życia.

    Nowa era w dziejach kurortu nastąpiła w XIX w., gdy ziemie iwonickie trafiły pod zarząd rodu Załuskich. Dobrymi duchami tego miejsca stali się Karol Załuski (1794-1845) i jego żona Amelia z Ogińskich (1805-1858), którzy konsekwentnie dążyli do rozbudowy i rozwoju zdrojowiska. Amelia, wykorzystując swoje zdolności artystyczne, sama projektowała pensjonaty, ogrody i trasy spacerowe. Załuscy dbali o spójny projekt wizerunku kurortu; pozyskiwano naturalne tworzywa lecznicze (borowinę), rozbudowywano zakład zdrojowy, powstawały sklepy, zakłady fotograficzne, kina, teatry, poczty, apteki oraz restauracje. Do Iwonicza zapraszano najlepszych projektantów, budowniczych, administratorów, chemików, a przede wszystkim znakomitych lekarzy. W drugiej połowie XIX w. uzdrowisko stało się doskonałym przykładem harmonii układu architektonicznego z naturalnym otoczeniem, gdzie dominował umiar i elegancja.

    balneologia * wodolecznictwo * uzdrowisko * Michał Zieleniewski

    Krynica

    PERŁA GALICJI

    Historia Krynicy jako uzdrowiska sięga połowy XVIII w. Pierwsza wzmianka o niej pojawiła się w 1745 r. w publikacji Gabriela Rzączyńskiego (Historia naturalis curiosa Regni Poloniae). W 1793 r. austriacki urzędnik Franciszek Styx von Saubergen zakupił zdrój krynicki z przyległymi gruntami z myślą o założeniu zdrojowiska. Datę tę uważa się za początek i powstanie zakładu zdrojowo-kąpielowego w Krynicy. Pierwszą naukową pracę o tym miejscu przygotował Franciszek Stirba de Stirbitz, Polak z Nowego Sącza. Rozprawa pt. Opisanie źródeł mineralnych w Krynicy ukazała się w językach niemieckim i polskim we Lwowie w 1816 r. W latach 1832-1857 Krynica nie posiadała stałego lekarza zdrojowego, co przekładało się na ogólne zaniedbania i brak organizacji. Zmiana nastąpiła za kadencji doktora Leona Żuławskiego, który po raz pierwszy przybył do Krynicy w r. 1845 i następująco opisał swoje pierwsze wrażenia:
    Boże! Cóż to za nędza, cóż za zaniedbanie, cóż za niechlujstwo! Prawie wszystkie nad budynkami dachy i ich kominy w najopłakańszym stanie, wszędzie brakuje szyb w oknach, a wielu drzwi, a nawet futryn w budynkach nie dostaje […]. Ani mowy tu o lekarzu zdrojowym i o aptece, to wszystko tutaj nie istnieje […] Toteż nie pozostaje nam nic innego jak najrychlej od chwili naszego tu przyjazdu Krynicę opuścić.
    Żuławski wkrótce zweryfikował swój pogląd i zdecydował się objąć funkcję lekarza zdrojowego w latach 1853-1854. Pracę uwieńczył obszerną monografią, która ukazała się w 1857 r. pt. Wody kwaśno-żeleziste w Krynicy pod względem przyrodzonych własności fizycznych, chemicznych i lekarskich […].

    Kolejnym zasłużonym lekarzem w dziejach uzdrowiska był Michał Zieleniewski (1821-1896). Posadę lekarza zdrojowego w Krynicy objął w 1857 r. Z wielkim zapałem i wytrwałością dążył do rozwoju ośrodka, wydając około 100 prac sławiących balneoterapię i samą Krynicę, publikowanych w językach niemieckim, francuskim i polskim. Wdrożył szeroko zakrojony program rozbudowy sennego dotąd ośrodka, dzięki czemu Krynica stała się czołowym uzdrowiskiem galicyjskim. Zwiększyły się możliwości lokalowe (do 630 pokoi i 74 łazienek) oraz oferta lecznicza (inhalacje, kąpiele borowinowe, żelaziste, balsamiczne). Zieleniewski współpracował z Józefem Dietlem – zwanym „ojcem balneologii polskiej”, dzięki któremu Krynica i inne polskie zdrojowiska systematycznie rozkwitały.

    balneologia * wodolecznictwo * uzdrowisko * Józef Dietl * Michał Zieleniewski

    Rymanów

    UZDROWISKO ANNY I STANISŁAWA POTOCKICH

    Zakład zdrojowy w Rymanowie, w przeciwieństwie do Krzeszowic, Iwonicza czy Krynicy, nie miał za sobą wieloletniej tradycji – jego źródła zostały odnalezione dopiero w r. 1876, kiedy inne uzdrowiska były już tłumnie odwiedzane. Właścicielami majątku od 1872 r. byli Stanisław Potocki (1837-1884) i Anna z Działyńskich (1846-1926), córka Tytusa Działyńskiego, założyciela Biblioteki Kórnickiej. Cztery lata później, dokładnie 16 sierpnia, dokonano spektakularnego odkrycia, które hrabina opisała następująco:
    Parę lat po pierwej dla częstszych bólów gardła u Józia spędziłam z chłopcami kilka tygodni na kuracji w Iwoniczu. Chodząc całemi dniami z dziećmi na spacer po lasach […] spotykałam na terenie iwonickim źródełka z czerwonym osadem, z białą pianą i przypominałam sobie, że w rymanowskich lasach takie same widywałam. Stąd wyrodziła się chęć zbadania, czy i u nas nie znalazłaby się woda podobna do iwonickiej? […] Skorzystałam z odwiedzin p. [Tytusa] Sławika, chemika, przyjaciela domu, i namówiłam Stasia […] aby […] zrobili wycieczkę w góry za źródłami […]. Wtem Józio […] zawołał: Tatusiu! Tu w jednej stronie rzeki wszystkie kamienie są czerwone od osadu, może i tu jest źródło! Przyszli, odgrzebali miejsce, gdzie się czerwony osad zaczynał. Zabulgotało im źródło, skosztowali, nabrali wody do flaszek; pobieżna analiza wykazała, jak silnem było w jod i żelazo.

    Przeprowadzane w kolejnych latach analizy składu chemicznego źródła potwierdziły jego lecznicze właściwości. Zakładano ujęcia wody, budowano kabiny kąpielowe, wkrótce zaczęto przyjmować pierwszych gości (początkowo w bardzo skromnych warunkach). Uzdrowisko rozkwitało. W kolejnych latach powstało tu wiele stylowych willi i pensjonatów, a w okolicznych lasach wytyczono trasy spacerowe. Co poniedziałek kuracjusze mogli robić zakupy na odbywającym się w miasteczku targu. Rozgłos zdobyły rymanowskie wyroby snycerskie (talerze, tabakierki w kształcie chat wiejskich, nożyki do rozcinania papieru, pudełeczka na zapałki, broszki i spinki), wykonywane przez młodzież włościańską w szkółce założonej z inicjatywy hrabiny Potockiej.

    balneologia * wodolecznictwo * uzdrowisko * Iwonicz * Krzeszowice * Krynica * Tytus Działyński

    Szczawnica

    ZDROJOWISKO NA POGRANICZU PIENIN I BESKIDÓW

    Nazwa miejscowości pochodzi od kwaśnych wód zwanych przez górali „szczawami”, o których pierwsze wzmianki pochodzą z początku XVI w. Za właściwe początki uzdrowiska uznaje się rok 1839, w którym Józef Stefan Szalay (1802-1876) przejął zarząd nad dobrami w Szczawnicy. Jego ambicją było stworzenie uzdrowiska dorównującego najbardziej znanym europejskim kurortom. Z jego inicjatywy zbudowano kaplicę zakładową, pierwsze łazienki, restaurację oraz pensjonaty. Dbał też o oprawę architektoniczną odkrywanych źródeł, rozszerzył i unowocześnił Górny Park Zdrojowy. Polecił wybudować kryte chodniki dla ochrony spacerujących kuracjuszy oraz pierwszy odcinek Drogi Pienińskiej (trakt biegnący prawym brzegiem Dunajca do Czerwonego Klasztoru). Szalay zabiegał o reklamę uzdrowiska: wydał pierwszy przewodnik po Szczawnicy (1857) oraz Album Szczawnickie z własnymi rysunkami z Pienin i zdroju. Organizował pierwsze spływy przełomem Dunajca. W czasie jego zarządu Szczawnica stała się popularnym kurortem arystokracji i artystów. Bywali tu m.in.: Cyprian Kamil Norwid, Józef Ignacy Kraszewski, Adam Asnyk, Michał Bałucki, Henryk Sienkiewicz, Maria Konopnicka, Bolesław Prus, Lucjan Siemieński, Jan Matejko. Już około 1860 r. frekwencja wynosiła 1200 osób w ciągu sezonu.

    Od r. 1857 Szalay współpracował z „ojcem polskiej balneologii” Józefem Dietlem, który nakreślił kierunki rozwoju szczawnickiego zdrojowiska odpowiadające normom obowiązującym w kurortach europejskich. Zgodnie z jego ostatnią wolą zarząd nad Zakładem Zdrojowym przejęła w 1876 r. Akademia Umiejętności w Krakowie.

    balneologia * wodolecznictwo * uzdrowisko * Józef Dietl

    Nałęczów

    KURORT ARTYSTÓW

    Przed tymi, którzy jadą na wakacje, stają (…) pytania: gdzie jechać? (…) Ponieważ, o czym doniosły pisma, dziś nawet wiejskie baby wybierają się do wód zagranicznych, rzecz zatem naturalna, że ludzie szyku, dla niezmieszania się z pospólstwem, mają tylko dwa wyjścia: albo jechać na księżyc, albo – do zakładów kuracyjnych krajowych. Jednym z takich miejsc (…) jest Nałęczów, położony w guberni lubelskiej. Podróż łatwa, miejscowość piękna i kuracja dobra. (Bolesław Prus, “Kurier Warszawski” 1885, nr 155).

    Ta położona wśród wąwozów lessowych miejscowość swą nazwę zawdzięcza herbowi Nałęcz, którym pieczętował się jej właściciel Stanisław Małachowski (1727-1784). Nabyte w 1851 r. dobra bochotnickie stały się więc Nałęczowem, a niedługo potem wybudowano tu okazały pałacyk według projektu Ferdynanda Naxa.

    Historia Nałęczowa jako uzdrowiska rozpoczęła się w XIX w. Przy okazji poszukiwań rud żelaza odkryto, że wiele źródeł w posiadłości posiada walory lecznicze. Po przeprowadzeniu serii badań, urządzono uzdrowisko z łazienkami, zorganizowano opiekę lekarską i aptekę. Ideę uzdrowiskową kontynuował nowy (od 1880 roku) właściciel Nałęczowa – inżynier Michał Górski. Wydzierżawił on teren dzisiejszego uzdrowiska trzem lekarzom: Fortunatowi Nowickiemu, Konradowi Chmielewskiemu i Wacławowi Lasockiemu, którzy powołali spółkę do prowadzenia zakładu leczniczego. Około 1880 r. do Nałęczowa zaczęli zjeżdżać pierwsi goście.

    Chętnie bywali i tworzyli tu wybitni artyści, politycy i pisarze, m.in. Ignacy Jan Paderewski, Henryk Sienkiewicz, Henryk Siemiradzki. W historię Nałęczowa wpisał się Bolesław Prus, który przyjechał tu w 1882 roku leczyć się z agorafobii. Potem bywał w Nałęczowie często do ostatnich lat życia. Guwernerem dzieci Michała Górskiego był od 1890 r. Stefan Żeromski, który w uzdrowisku napisał Popioły i Dzieje grzechu.

    balneologia * wodolecznictwo * uzdrowisko * Michał Zieleniewski

Kategoria:

Dwujęzyczna ulotka reklamowa